Filcowanie rozsadza mi głowę. Wciągnęłam się. To swoisty rodzaj uzależnienia. Aktualnie jestem na fazie kulania, ale już niedługo... Już niedługo będę kulać i kłuć. A wszystko za sprawą jednej małej kuleczki, ufilcowanej na mokro u Klaudyny. I nagle pokochałam filcowe kulki. Potem wymianka z Poohatkową na forum Craftladies. Stałam się posiadaczką 11 kolorów czesanek. Więc kulam, kulam, kulam na mokro. A za jakiś tydzień zakupię igiełki. Żyć nie umierać.
A oto pierwsza "pełna" praca. Na fali robienia wszystkiego w kolorze niebieskim.

Komplecik, zawieszany tuż przy szyi + kolczyki. Kulki mają nie całe 2 cm.
I jeszcze nie podjęłam co z nim począć - sprzedać, zostawić czy może zrobić pierwsze Candy?
Dziś 50 wpis. Jestem w szoku, że nie porzuciłam pisania tutaj, tak jak to zwykle robię. Z tej okazji życzę sobie nie rozchorować się - bo czuję anginę w gardle.
P.S. Z ostatniej chwili - Komplet nr 2 - zielony.