poniedziałek, 17 czerwca 2013

Cienie Lily Lolo, a raczej Trolololo

Dziś będziemy dużo analizować i liczyć, aby pokazać jak cudownie działa marketing.

Odkąd zainteresowałam się kosmetykami mineralnymi, wiedziałam o istnieniu marki Lily Lolo. Dla osób niezorientowanych wytłumaczę - firma produkuje tego właśnie rodzaju kosmetyki: podkłady, cienie, korektory, bronzery itp. itd. 

Szybko odkryłam, że ich produkty są drogie. 10 gramowy podkład kosztuje tam aż 70 zł, a mówiąc krótko, składem nie powala. Nie to, że jest zły, ale nie ma w sobie nic poza bardzo podstawowym składem. U Arsenic oczywiście przeczytałam dokładne porównanie samorobionego podkładu z kolorówki.com  z tym marki Lily Lolo (łącznie ze sfilmowanym całym procesem produkcji własnego kosmetyku). Tam za 30 zł mamy 12 gramów na pełnym wypasie. Serio!

Dla nieprzekonanych, wykonam nawet analizę wraz ze skomplikowanymi wyliczeniami:

Skład każdego podkładu Lily Lolo to Mica (CI77019) i Tlenek Cynku (CI77497). Dodatkowo zawierają coś dla koloru i krycia czyli Dwutlenek Tytanu (CI77891) i Tlenki Żelaza (tutaj dużo różnych odcieni, generalnie bazujących na beżo-brązach ale wszystkie mają ten sam "skład" CI77491, CI77492, CI77499).

Te "CI" z numerkami w nawiasach to pozycja składnika w Międzynarodowym Indeksie Barw, który klasyfikuje również wszelakie pigmenty mineralne. Możecie sobie sprawdzić na stronie kolorówki oraz angielskiej stronie Lily Lolo, że są to dokładnie te same półprodukty.

Koszt składników na 10 gramów wyniósłby:
9,18 za 7,5 grama Miki
+ 3,13 za 2,5 grama Tlenku Cynku
+ 5,65 za 5 ml Dwutlenku Tytanu - trochę by zostało
+ 2,49 za 2,5 ml dowolnego Tlenku Żelaza
+ 3,61 za opakowanie 40 ml z sitkiem (nie tak fikuśne jak Lily Lolo, ale jakieś trzeba dla zasady dodać)
____________________________________
SUMA: 24,06

Mamy tutaj prawie 1/3 ceny z Lily Lolo. A jest to cena dla osób prywatnych, nie dla firmy kupujących wszystko hurtowo, pewnie za połowę tego co ja wyliczyłam. Za 29,90 mamy zestaw do zrobieniu podkładu w kolorówce.com, ze składem przebijającym LL o głowę.

Ja tam widzę tutaj lekkie przegięcie tego i owego. Oczywiście, ja rozumiem - to przecież "tylko" 70 zł, a on taki wydajny jest i w ogóle. Jasne, rozumiem. Jak ktoś chce wydać pieniądze to przecież nie złapię go za rękę, ale popukam się w głowę, bo już taka moja natura. W momencie gdy widzę, że coś można mieć taniej, a jest dokładnie takim samym produktem, to wybieram opcję ekonomiczną. Przecież "skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać?".

Jest jednak coś co mnie rozsierdziło już do granic możliwości. Miałam ostatnio okazję "zmacać" kilka cieni Lily Lolo. Moją uwagę przykuł Witchypoo w kolorze matowej czerni. Gdy nasypałam sobie odrobinę na rękę coś mi nie pasowało. Przecież ja to skądś znam... Szybko zerknęłam na skład, przejrzałam internet i z jednej strony chciałam się śmiać, a z drugiej kogoś zastrzelić.




Cień ten składa się tylko i wyłącznie z tlenku żelaza nr CI77499, czyli Czerni Żelazowej...
Cień kosztuje 30 zł. Wagowo to 4 gramy.

Koszt 5 ml na kolorówce.com (przybliżonej objętości) to 5,33 zł.

Wiem, że możecie powiedzieć, że jestem strasznie "pro-kolorówkowa". Kłócić się i zaprzeczać nie będę, bo tak właśnie jest. Ale chyba nikt mi nie powie, że sprzedawanie takiego pigmetu, w takiej cenie to nie jest zdzierstwo. Nie ma tu żadnych dodatkowych składników, żadnej specjalnej magii. Ot sam czysty pigment w fancy opakowaniu.








Przeglądałam trochę więcej i znalazłam kolejny odpowiednik o identycznym składzie. Cień Khaki Sparkle, który okazuje się być identyczny jak Antique Gold. Piękny kolor za jedyne 5,99 zł na kolorówce.com, zamiast 30 z LL.

Świetnie się nakłada, ma piękną podstawę z koloru brązowo-khaki i złoty połysk. Jak zwykle trudno jest oddać wielowymiarowość tego koloru na zdjęciu. Zakochałam się jak tylko go zobaczyłam.












Dodatkowo zauważyłam, że błyszczące się cienie z LL mają w składzie Micę CI77019 oraz Dwutlenek Tytanu. One zapewne mają dać odpowiedni shimmer cieniom.

Oczywiście takich błyskotek w kolorówce jest masa, moja nowa miłość to Sparkle. Dokładnie taki sam skład, będzie świetnie wyglądał jako błyszczący dodatek w cieniach. Jedyne 5,89 zł. Pigment jest transparentny, co bardzo dobrze udało mi się oddać na zdjęciu. Piękny połysk, mocnego rozjaśniania potencjalnego cienia do powiek.






Dlatego pora na moją małą odezwę do narodu. Ludzie złoci moi - jeśli szukacie cieni mineralnych nie lećcie ślepo do Lily Lolo! Ich "cienie" nie mają w sobie nic więcej niż same tlenki żelaza i miki!

Jest takie miejsce, nazywa się kolorówka.com, gdzie dostaniecie ich całą masę - w ogromnej palecie kolorystycznej za 1/6 ceny z LL! Są świetne, pięknie sprawdzają się w makijażu. Zapewniam, że jak zdecydujecie się na zakup to będziecie mieć przy wybieraniu kolorów zabawę na całe godziny. Jeśli będziecie czuć taką potrzebę to dostaniecie tam też małe słoiczki z sitkiem. Oczywiście znajdziecie tam całą masę innych ciekawych rzeczy, więc warto rozejrzeć się dłużej, bo z pewnością coś jeszcze przykuje Waszą uwagę.