Matowe usta to ciągle niesłabnący trend - wraz z popularnością powiększania ust makijażem niepołyskujące kosmetyki są wciąż poszukiwane.
Chociaż zawsze powtarzam sobie "Już znalazłaś swój ideał, już Ci wystarczy" to jednak ciągle wewnętrzny głos woła o nowości. Tak było właśnie z tą szminką marki AVON. Niby nie szukałam, ale moje oczy same ją znalazły i serce podjęło decyzje.
Serce podjęło też decyzję, żebym pokazała Wam swatche wszystkich kolorów - nie przerywajcie lektury!
W katalogu 2/2016 AVON wypuścił swoją najnowszą Matową Szminkę TRUE COLOR (z angielskiego zwaną True Colour Perfectly Matte Lipstick) opisując ją w następujący sposób.
Matowa szminka True Color
• trwałe, matowe wykończenie
• dobrze się rozprowadza
• zapewnia dobre krycie
• nie przesusza ust
Jak działa:
Jedwabista formuła nakłada się lekko i pozostawia gładkie usta. Mimo, iż to szminka matująca pozostawia usta nawilżone przez co zapewnia komfort noszenia.
Jak stosować:
Nałóż szminkę zaczynając od środka ust i przesuwając się ku kącikom. Następnie złączając usta rozprowadź kolor równomiernie, nadmiar wytrzyj delikatnie w chusteczkę. Jeśli masz bardzo suche usta możesz najpierw je delikatnie złuszczyć w celu zapewnienia jednolitego krycia. Aby uzyskać lepszy efekt obrysuj kontur ust konturówką w neutralnym odcieniu i nałóż szminkę.
Zacznijmy tę recenzję od najmniej ważnego elementu, który jako pierwszy rzuca się w oczy, czyli opakowanie. Ma ono standardowy dla AVONU kształt i schemat - podstawa kwadratu, srebrny pasek z logo, małe okienko na górze. Jakby nie patrzeć ta marka stawia na bardzo solidne opakowania - tutaj zawsze mają u mnie dużego plusa. Ale to co mnie rozkochało w tym konkretnym to matowość plastiku. Nie wiem co to za czarna magia, ale mogłabym go głaskać godzinami. To taki miękki, puchaty mat. Pal licho, że niepraktyczny - warto dla tych kilku chwil idealnej powierzchni tuż po rozpakowaniu!
Matowa Szminka TRUE COLOR to 15 odcieni, w których oczywiście każdy znajdzie coś dla siebie. Na codzień, od święta, ciepłe, zimne, ostre, naturalne - do wyboru do koloru. Zaopatrzyłam się w testery wszystkich kolorów i zabrałam do roboty.
PEACH FLATTERS - raczej ciepły, brzoskwiniowy róż
PURE PINK - klasyczny nudziak w naturalnym kolorze ust
MARVELOUS MOCHA - kawowy, ciepły brąz, który idealnie wpisuje się w trend beżowych ust
AU NATURALE - jaśniejsza wersja Marvelous Mocha
PERFECTLY NUDE - bardzo jasny, ciepły beż
POSH PETAL - bardzo jasny, chłodny róż
IDEAL LILAC - chłodny różo-fiolet, nie zbyt ciemny, nie zbyt jasny
SPLENDIDLY FUSCHIA - chłodna, ostra i soczysta fuksja
ADORING LOVE - bardzo mocny róż, stonowana wersja Splendidly Fuschia
BERRY BLAST - jeżonowo-jagodowy fiolet
CORAL FEVER - marchewkowo-czerwony oranż
VIBRANT MELON - ciepła fuksja (a dokładniej to chyba karmazyn)
RUBY KISS - ostra, chłodnawa czerwień
RAVING ROSE - kolor na granicy czerwieni i różu
RED SUPREME - szkarłatna, ciepła czewień
Szminka zdecydowanie spełnia swoje obietnice. Jak już wcześniej pisałam - przy moich ustach nie mogę używać zbyt suchej i w pełni zastygającej pomadki. Tutaj gwarancje producenta zostały spełnione. Nie ma ryzyka wysuszenia ust ponieważ wszystko zostało zaprojektowane na kremowej bazie. Nie ma ryzyka, że pomadka wyschnie nam na amen. Sam mat natomiast jest bardzo przyjemny, wręcz pluszowy w dotyku, zupełnie jak opakowanie. Pigmentacja oraz trwałość również pierwsza klasa - good job AVON!
Jeśli odnosimy wrażenie, że usta nie są wystarczająco matowe, wystarczy jedno przyłożenie chusteczki, które ściągnie nadmiar szminki. Nie stracimy przy tym na kolorze! Taka sytuacja może zdarzyć się jeśli wcześniej użyjemy peelingu lub pielęgnującej pomadki. Dodatkowo po tym tricku będziemy zostawiać tylko niewielkie ślady na szklankach i kubkach.
Szminka waży 3,6 grama i w cenie regularnej kosztuje 30,00 zł - bez problemu możecie jednak trafić na promocje gdzie cena wahać się będzie między 14,99, a 17,99. Jak macie szansę to kupcie póki jest dostępna!
Matowa Szminka TRUE COLOR to 15 odcieni, w których oczywiście każdy znajdzie coś dla siebie. Na codzień, od święta, ciepłe, zimne, ostre, naturalne - do wyboru do koloru. Zaopatrzyłam się w testery wszystkich kolorów i zabrałam do roboty.
PEACH FLATTERS - raczej ciepły, brzoskwiniowy róż
PURE PINK - klasyczny nudziak w naturalnym kolorze ust
MARVELOUS MOCHA - kawowy, ciepły brąz, który idealnie wpisuje się w trend beżowych ust
AU NATURALE - jaśniejsza wersja Marvelous Mocha
PERFECTLY NUDE - bardzo jasny, ciepły beż
POSH PETAL - bardzo jasny, chłodny róż
IDEAL LILAC - chłodny różo-fiolet, nie zbyt ciemny, nie zbyt jasny
SPLENDIDLY FUSCHIA - chłodna, ostra i soczysta fuksja
ADORING LOVE - bardzo mocny róż, stonowana wersja Splendidly Fuschia
BERRY BLAST - jeżonowo-jagodowy fiolet
CORAL FEVER - marchewkowo-czerwony oranż
VIBRANT MELON - ciepła fuksja (a dokładniej to chyba karmazyn)
RUBY KISS - ostra, chłodnawa czerwień
RAVING ROSE - kolor na granicy czerwieni i różu
RED SUPREME - szkarłatna, ciepła czewień
Szminka zdecydowanie spełnia swoje obietnice. Jak już wcześniej pisałam - przy moich ustach nie mogę używać zbyt suchej i w pełni zastygającej pomadki. Tutaj gwarancje producenta zostały spełnione. Nie ma ryzyka wysuszenia ust ponieważ wszystko zostało zaprojektowane na kremowej bazie. Nie ma ryzyka, że pomadka wyschnie nam na amen. Sam mat natomiast jest bardzo przyjemny, wręcz pluszowy w dotyku, zupełnie jak opakowanie. Pigmentacja oraz trwałość również pierwsza klasa - good job AVON!
Jeśli odnosimy wrażenie, że usta nie są wystarczająco matowe, wystarczy jedno przyłożenie chusteczki, które ściągnie nadmiar szminki. Nie stracimy przy tym na kolorze! Taka sytuacja może zdarzyć się jeśli wcześniej użyjemy peelingu lub pielęgnującej pomadki. Dodatkowo po tym tricku będziemy zostawiać tylko niewielkie ślady na szklankach i kubkach.
na ustach: Coral Fever |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz