Przez większość poprzedniego tygodnia szykowałam się do niedzielnego kiermaszu. Poszukiwania formy, kupno, eksperymenty z gipsem, robienie biżuterii... Muszę przyznać, że stresik był. A czy się wyrobię, czy wyjdzie wszystko jak trzeba... Niestety nie zrobiłam zdjęć biżuterii, ale ozdób gipsowych tak!
Gips po paru eksperymentach kupiłam ceramiczny w sklepie plastycznym. Foremka firmy EberhardFaber. Początkowa koncepcja jak wspominałam była taka, żeby posprayować gotowe rzeczy na złoto lub srebrno i tyle. Spray niestety zwyczajny nie zadziałał, malować farbami akrylowymi dość dokładnie nie potrafię. Ostatecznie najprostsze rozwiązanie okazało się najlepsze - trochę rafii i naturalnego sznurka, a efekt moim zdaniem bardzo przyjemny.
Na koncercie odbywała się również licytacja. Koleżanki zaproponowały, abym dała coś specjalnego. I podarowałam naszyjnik z burszytami i szklanymi koralikami Jablonexu w starym złocie. Nie pamiętam nawet, czy wrzucałam go tutaj, ale teraz umieszczam z pewnością lepsze zdjęcie.
U mnie poza tym roboty, a roboty. Przypomniało mi się o prezencie, który mam wykonać. Muszę też wykonać wazwanie, które otrzymałam od Lil na Craftladies. Na szczęście na to mam czas do 30 grudnia... Postaram się pisać trochę częściej. Teraz pora spać się i grzać się... Świątecznie jest i jest cudownie!
P.S. Zapraszam również na candy MAKOWE POLE. Więcej informacji jak zawsze w kolumnie z prawej :)