Zacznę od ogromnej radości, którą muszę się pochwalić. Udało się odnaleźć mój piórnik. Mój ukochany, uwielbiony prezent 18stkowy od DeHy (jak ostatnio lubi się tytułować). Po około 2-3 tygoniach poszukiwań cudownie znalazł się w sali komputerowej mojego uniwersytetu...

Twórczo rozwijam się. Póki co w stronę filcu, ale już majstruję pewien tajny projekt z którym zamierzam zawładnąć rynek ;) Dokonałam zakupów kolejnej ilości filcu oraz igieł, ale o tym w innym poście na temat zakupów. Tutaj druga próba broszki na mokro, jeszcze do lekkich chyba poprawek.

Poza tym - studia. Jest maj, więc zbliża się sesja letnia. Jak wiadomo wszystkim studentom, czas przed sesyjny zwykle jest gorszy niż sesja. Dziś przykładowo czeka mnie jeszcze w-f o 19:30, a jutro mam kolokwium, więc gdy wrócę o tej 21 będę musiała się uczyć... Jednak z innym zaliczeniem wiąże się mój (ale nie za moje pieniądze) najnowszy zakup - pan dyktafon Olympus.

Jestem zadowolona, że moje Candy cieszy się waszym zainteresowaniem. Bierzcie śmiało udział i wszystkim życzę powodzenia. A losowanie mam zamiar umieścić w oryginalnej formie ;)
Do napisania
zakup bardzo oryginalny:) niech Ci służy i nie wyładuje się w najmniej oczekiwanym momencie;)
OdpowiedzUsuńWow. To jest Pan-Jeszcze-Bezimienny? Piękny :) To teraz nic, tylko przeprowadzać imponujące wywiady ^^
OdpowiedzUsuńno to całe szczęście, że kiciurra się znalazła - szkoda by było ;)
OdpowiedzUsuńa ja jestem tu :)
Brocha fajna, gratuluję Pana O. i cieszę się, że kocurowy piórnik się odnalazł-sama bym ryczała, gdybym zgubiła swoje pisadła...
OdpowiedzUsuńświetny piórnik i oryginalny, dobrze,że się znalazł :)
OdpowiedzUsuńa ja tymczasem dodaję do obserowanych, bo blog wydaje się być ciekawy :)
Witam,
OdpowiedzUsuńwędruję po interneie, trafiłąm tutaj i oglądam sobie Twą stronę.
Postanowiłam pozostawić po sobie ślad :)
pozdrawiam!