czwartek, 22 listopada 2012

Bio, Eko, Mineral SPA wersja home made

Jeśli chodzi o rękodzieło albo kosmetyki bardzo łatwo łapię bakcyla. Nowe techniki, style, mody - moje oko posiada magiczną zdolność wychwytywania cały czas jakichś nowości. Od długiego czasu w mojej głowie kołacze się myśl - własnoręcznie robione kosmetyki.

Nie wiem ile z was słyszało albo wie o tym temacie. W sieci można znaleźć wiele sklepów oferujących składniki do wykonania domowego wykonania kosmetyków. A jakich pytacie? WSZYSTKICH. Kremów, balsamów, szamponów, żeli pod prysznic, pudrów, podkładów, cieni, szminek, błyszczyków. Wymyślcie jakiś kosmetyk, a na 95% możecie zrobić go same, w domowym zaciszu. Będą one dokładnie takie jakie chcecie, bez zbędnych składników, o kolorach i zapachach, które siedzą wam w głowie.

Myślę, że już przynajmniej rok marzę o zrobieniu własnych musujących kul do kąpieli. Albo soli. Albo czegoś co sprawi, że z wanny nie będę chciała wyjść ;) Wciąż jednak nie odważyłam się zrobić zamówienia na składniki - ale może wreszcie w przyszłym roku się złamię? Kto wie, kto wie... Półprodukty nie są bardzo drogie, choć osobiście lubię zaczynać ze sporą wyprawką na początek. Przykładowy sklep zielonyklub.pl oferujący tego typu produkty znajdziecie na pasku bocznym. Tam też dostępne są receptury opisujace wykonanie różnych cudów.

Jeśli jednak chcecie czegoś prostego i bardzo "idiot friendly" (ja zaliczam się do takich osób :P) polecam odkrytego niedawno bloga Kosmetyka Smykusmyka. Tam w zakładce DIY można się zatopić w takich przepisach, że przez długi czas nie będziecie chciały odejść od lektury :) Jeśli jeszcze do końca nie jesteście przekonane to... właśnie zostało zorganizowane rozdawnictwo ogromnej ilości zrobionych przez autorkę cudów!


Drugim blogiem, którego stałam się ostatnio namiętną obserwatorką jest arsenicmakeup.blogspot.com prowadzony przez Arsenic. To lektura tego bloga sprawiła, że marzę o robieniu własnych cieni. Gdy obejrzałam jej filmik jak kręci w moździerzu kilka składników oraz czyste pigmenty, oczyma wyobraźni widziałam siebie mieszającą kolory tęczy. Ach, och! Mialam też sporo szczęścia ponieważ wygrałam konkurs organizowany przez nią oraz sklep kolorowka.com i w ten sposób stanę się posiadaczką: zestawu do zrobienia wody miceralnej, 3 pigmentów oraz zestawu do zrobienia 2 błyszczyków (tutaj również pigment)! To zmotywowało mnie by powiedzieć swoim przyjaciołom oraz chłopakowi: "Tak! Chcę na święta moździerz, składniki i pigmenty! Yes, yes, yes!".

Wszystko co będę robiła zamierzam oczywiście przedstawiać na blogu :P Jakby było wam mało moich dziwnych bełkotów i rzeczy nie craftowych ;) Piszcie jeśli macie jakieś doświadczenia z tego typu kosmetykami oraz co sądzicie w tej kwestii.

2 komentarze:

  1. idiot friendly? :D dżizas...

    a może masz ochotę na wymiankę? mogę coś Ci ukręcić za te cudne breloczki szydełkowane :) byłabym zainteresowana trzema sztukami, więc pomyśl, czy Ci się to opłaca i ewentualnie co być chciała otrzymać w zamian :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idiot friendly, czyli po naszemu idioto odporne :P Jednym słowem tak proste, że trudno coś sp... aprać. Ja czasem potrzebuję tego typu rzeczy - i jeszcze najlepiej żeby tysiąc dodatkowych uwag do najmniejszego kroku było dodane.

      Wymianka brzmi interesująco, więc zaraz piszę maila to sobie szczegóły ogadamy :)

      Usuń