Ostatnio jednak, przerosłam chyba samą siebie. A na pewno próbowałam pobić rekord bałaganu, jaki potrafię osiągnąć w pokoju. Najlepszy bałagan uzyskuję na biurku. Jest ono dość dużą i długą płytą, co daje cudowną ilość miejsca do bałaganu.


Efektem nie pochwalę się teraz, bo jeszcze jestem w trakcie. Biurko z wierzchu jest już ogarnięte, craftowa półka ogarnięta, a telewizor odkurzony. Nie omieszkam jednak pochwalić się biurkiem, kiedy posprzątam wszystko ;)
Z craftów zajmuję się teraz głównie decoupage'm. Wciągnęło mnie na dobre, do biżuterii jakoś nie mam weny (w przeciwieństwie do kolczyków decoupage'owych). Efektów nie mogę pokazać, bo jedna para idzie na prezent, a drugą zabrała mama, żeby koleżankom w pracy pokazać ;) Dokupiłam jeszcze parę drewnianych przedmiotów, więc będzie ciekawie. Chciałam napisać ocenę zakupów koralikowych, ale myślę, że zrobię to na dniach.
Tyle u mnie. Do napisania.
nie martw się, u mnie na stoliku biurkowymjest teraz tak zajęta przestrzeń, że żeby używać klawiatury musiałam ją wziąć na kolna, bo leży bokiem oparta o ścianę... ;) a moja craftowa ekspancja obejumje w tej minucie70% (WSPÓLNEGO) pokoju... ;) ale T. jest w pracy, to może zdążę ogarnąć :D
OdpowiedzUsuńO! Bałaganiara, co nie lubi sprzątać, ale lubi, gdy jest uporządkowane - to także ja.
OdpowiedzUsuńChoć u mnie najgorzej ze stolikiem, bo biurko mam małe. I z ubraniami na wszyyystkich fotelach. Bałaganię w męskim stylu.
I strasznie tego nie lubię!
Skąd ja to znam......
OdpowiedzUsuńa tak w ogóle to nie bałagan tylko twórczy nieład.....