sobota, 13 kwietnia 2013

{ Koreańskie słodkości } Holika Holika Petit BB Cream Essential

Zebrałam się w sobie i postanowiłam, że zacznę pisać o koreańskich kosmetykach, które wpadają mi w ręce. Nie są one aż tak dostępne na naszym rynku i często trudno znaleźć jakieś informacje po polsku na ich temat. Są pewne marki, które są bardziej znane tj. Skin79, Missha czy Lioele. Pozostaje jednak ogromna ilość innych, u nas mniej popularnych o których warto pisać. A że ich wybór oraz jakość są intrygujące szkoda marnować potencjału ;) Pierwszy wybór padł na...

BB cream Holika Holika - Petit BB Essential SPF30 PA++

Odpowiednia oprawa graficzna musi być

Firma Holika Holika wypuściła serię Petit, której nazwa wzięła się prawdopodobnie z wielkości opakowań - klasycznie koreańskie kremy bb mają 50 ml, ten zaś ma 30 mlW skład linii wchodzi pięć rodzajów kremów: Clearing, Watery, Shimmering, Moisture oraz Essential. Każdy dostosowany jest do innych potrzeb skóry. Różnią się również filtrami przeciwsłonecznymi. Opakowania mają kilka kolorów oraz inne obrazki kotków :3 Tak, tak, przejrzałyście mnie... Kupiłam z powodu tego kotka... Skłoniłam się ku niemu również z powodu niziutkiej ceny - opakowanie kosztuje ok. 20 zł z darmową wysyłką z Korei. Zamówiony oczywiście przez eBay. Sprawdziłam cenę na stronie producenta i przeliczając Wony na nasze wychodzi plus-minus właśnie taka kwota.

Sobie wybrałam wersję Essential. Krem zawiera kolagen oraz wyciąg z kawioru, a wszystko po to, by niedopuszczać do zmarszczek, odżywiać oraz nawilżać naszą skórę. Ja oczywiście mogę tylko pokornie w to wierzyć, bo koreańskiego nie umiem ;)

Cała linia występuję tylko w jednym odcieniu. Z tego co wyczytałam jednak, nie każdy jest identyczny. Trzeba pamiętać, że produkt jest dopasowany do urody i standardów koreańskich - wszystko będzie blade i jasne.

Konsystencja mojego kremu jest bardzo "esencjonalna" ;) Nie jest rzadki, dosyć gęsty, ale bardzo gładko rozprowadza się po twarzy. Można by wręcz rzec, że ma w sobie pewną śliskość :P Zapewne zasługa to silikonów, które w sobie na pewno ma.

Ilość, którą widzicie na moim palcu wystarczy mi na umalowanie całej twarzy - wydajność cudowna! Nie ma w nim błyszczących drobinek, co dla mnie jest plusem. Kolor jest jasny, po roztarciu wychodzi z niego bardzo lekki różowy odcień. Muszę go jednak z tego miejsca obronić. Po zrobieniu całego makijażu kolor dopasowuje się do mojej skóry. Chociaż na początku mogę wyglądać trochę blado to po godzinie wszystko jest tak jak powinno. Na malutki plusik zasługuje jeszcze za zapach, który jest bardzo przyjemny, choć trudno mi go określić. Jakiś taki perfumowy ;)

Piękne, nie poprawiane zdjęcia - na zdjęciu pierwszym tylko z korektorem pod oczami

Krycie tego specyfiku, jak na krem BB, jest bardzo duże. Należy dokładnie rozprowadzić BBika na twarzy, choć dzięki konsystencji nie jest to trudną pracą. Na skórze efekt jest lekko błyszczący, więc jeśli ktoś poszukuje matowego wykończenia puder będzie niezbędny. Wadą jest fakt podkreślania suchych skórek.  Cóż, trudno się dziwić przy tak intensywnym kryciu.  Na szczęście nie wysusza on dodatkowo cery, a można nawet powiedzieć, że coś tam nawilża. Moja znajoma, mająca inny krem z tej serii, narzekała jednak, że zatykał jej pory.

Suma sumarum na początku byłam tym kremem zachwycona. Z czasem bywały dni, że moja skóra raz dobrze, raz przeciętnie, wyglądała po użyciu. Teraz jednak chciałabym czegoś z dobrym kryciem, ale troszkę lżejszego. Mimo to polecam go na spróbowanie. Mały koszt, a można spróbować czegoś z krainy oryginalnych kremów BB, a nie naszych miejscowych, zachodnich parodii.

13 komentarzy:

  1. chyba następnym razem kupię ten, bo skinfood mi jednak nie podpasował chyba...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz spróbować jakąś inną wersję z tej linii, ale z tego co czytałam to właśnie Essential ma największe krycie.

      Usuń
  2. "Odpowiednia oprawa graficzna musi być" - dokładnie to samo pomyślałam, jak dojechałam do zdjęcia - ale jeszcze przed przeczytaniem opisu! XD

    A ja i moja 'gupia' skóra jakoś nie możemy się dogadać z BB kremami, więc ło :(
    Ale popaczeć zawsze można :)
    Aaaaaaaa! Super sesja "przed i po"!!!;) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że o nim napisałaś, zastanawiałam się nad tym kremem, holika holika kojarzę głównie z kanału Azjatyckiego Cukru :) A jest gdzieś na opakowaniu skład??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety jeśli jest skład to z tyłu i po koreańsku... Czasem w anglojęzycznych sklepach internetowych da się znaleźć przetłumaczone składy kremów BB, ale do tego nie udało mi się znaleźć.

      Usuń
  4. miny ze zdjęcia są mega ^^
    no i kurcze, właśnie na ebay wlazłam ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. jakie miny na zdjeciach :D
    slyszalam dobre komentarze na temat tych kremow xD

    OdpowiedzUsuń
  6. 20zł z wysyłką? Omg, chyba się skuszę. Pod warunkiem, że ogarnę e-bay :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ekstra te foty Twoje:-) Chyba zapiszę się do Ciebie na instruktaż z eBay' a bo sporo tam smakowitych kąsków.

    OdpowiedzUsuń
  8. To mi przypomniało biedronkową dyskusję kasjerki z klientką o BB creamach Garniera ;)

    Swoja drogą, miałam już parę bb creamów i tęsknię za pierwszym, którego kupiłam absolutnie bez rozeznania:
    http://www.ebay.pl/itm/ETUDE-HOUSE-BB-Magic-Cream-Refreshing-35ml-for-Oily-Skin-Foundation-FREE-GIFT-/130723460139?pt=US_Makeup_Face&hash=item1e6fb9b42b .

    Nie potrafię jednak wziąć go znowu, bo chcę próbować nowych ;-;

    OdpowiedzUsuń
  9. :-) Też na dniach zrecenzuje próbkę od Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ma śliskie momenty...? ;)

    Tak czułam w kościach, że to jeszcze nie ideał ;) Jakkoliewk - mam nadzieję spróbować, jak się spotkamy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie czekam aż do mnie przywędruje :D Jestem bardzo ciekawa jak sprawdzi się u mnie :)

    OdpowiedzUsuń