środa, 15 stycznia 2014

{ Koreańskie Słodkości } TONYMOLY Cats Wink Smooth Primer

Chyba już nigdy nie pozbędę się Korei z mojego życia. Tak jak Japonia odcisnęła na mnie piętno, tak i kolejny azjatycki kraj zmienił moje postrzeganie świata na wielu płaszczyznach. Łącznie z kosmetykami. Dlatego przynoszę Wam kolejną koreańską nowinkę w mojej kolekcji. Szykujcie się, bo będzie ciekawie - znowu pojadę markę mainstreamową.



TONY MOLY Cats Wink Smooth Primer

Firma TONYMOLY zawsze potrafi uderzyć w moje czułe struny, bo większość ich kosmetyków jest słodka i urocza. Nie inaczej prezentuje się cała seria kosmetyków Cats Wink. Kotki, kotki i jeszcze więcej kotków. W dodatku pastelowo różowych. Ze słodką minką i zamkniętymi oczkami. Jak łatwo można mnie kupić...

Cała kolekcja Cats Wink składa się z prawie wszystkiego do makijażu: puder, krem BB, podkład, tusz, szminka, tint, błyszczyk, kolorystyczne bazy pod podkład - no, masa tego jest. Ponieważ szukałam jakiejś bazy matująco-wygładzającej pory, skierowałam się od razu do eBaya. W Korei tego typu kosmetyków jest na pęczki. Po raz kolejny wygrała zasada - wszystko co z kotkami musi być lepsze.


Cóż to za magiczna baza? Jej celem jest wygładzenie naszej skóry, ukrycie rozszerzonych porów i zmniejszenie błyszczenia. I ma na opakowaniu kotka i kocie łapki. Wspominałam już? Kotków nigdy za wiele. Opakowanie to zgrabna wąska tubka, zawierająca 25 ml produktu, który wyciskamy sobie z wąskiego dziubka.

Troszeczkę informacji od producenta

O czym to ja miałam... A tak! Dlaczego właściwie szukałam tego kosmetyku? Otóż ostatnimi czasy wpadła w moje ręce próbka bazy POREfessional marki Benefit. Nie ukrywam - przypadła mi go gustu, lubiłam się nią posmarować od czasu do czasu, co by mój makijaż wyglądał jeszcze lepiej. Chciałam się zaopatrzyć w wersję pełną, ale... Ale nie byłabym sobą, gdybym nie poszukała zamiennika. Oczywiście tańszego.


Zapewne wiele z Was zna tę bazę, słyszało o niej albo czytało. Ma swoich zwolenników, ma swoich przeciwników (jak każdy kosmetyk). Wiele osób ją bardzo ceni. Wiele osób chciałoby ją przetestować, ale cena potrafi ich odstraszyć. Przychodzę więc z dobrą nowiną. Nie musicie kupować POREfessional. Możecie kupić słodkiego kotka, bo to ten sam produkt.

"Ale jak to? Jak to ten sam?" - uszami duszy słyszę te pytania w internatach. Już tłumaczę.

W momencie gdy pierwszy raz wycisnęła sobie bazę Cats Wink już czułam podobieństwo bliźniacze. Kolor, konsystencja, efekt - ten sam. Gdy zerkniemy na instrukcje obu producentów to zobaczymy, że zalecają nam to samo. Kładziemy kosmetyk pod makijaż na strefę T oraz policzki. Jeśli chcemy możemy w ciągu dnia robić sobie poprawki tak jak pudrem dokładając warstwę z wierzchu. Postanowiłam więc zerknąć w składy.


Siedem (!) pierwszych składników jest tych samych - tych składników jest proporcjonalnie w całości najwięcej, więc one grają najważniejszą role. Znajdują się w tej samej kolejności na liście. Dodatkowe siedem składników jest tych samych tylko w ciut zmienionej kolejności. Właściwie 90-95% składu jest takie same. Na korzyść TONYMOLY jest fakt, że nie dodał do swojego kosmetyki zapachu. Wywalili coś, co w POREfessional jest zupełnie zbędne. I ma na opakowaniu kotka, wspominałam?


Konsystencja, kolor, efekt, uczucie pod palcami, trwałość - identyczne. Bez różnicy. Zero, null, nada! Matują, zmniejszają widoczność porów, poprawiają wytrzymałość makijażu.

Całość zakończę wysokim C, czyli ceną:

Benefit POREfessional kosztuje 149 zł za 22,5 ml.
TONYMOLY Cats Wink Smooth Primer kosztuje niecałe 30 zł za 25 ml. 
Z darmową wysyłką - mój ulubiony sprzedawca, paczki dochodzą w 7-8 dni http://stores.ebay.pl/iamloveshop/

Matematykę wykonajcie same, bo nie jest trudna, a prawdę Wam powie. 5 razy mniejszy koszt i dostępność na całą Polskę - nie tylko tam, gdzie są Sephory. I ma na opakowaniu kotka. Wspominałam o tym?

Bazę oczywiście z całego serca polecam - jeśli lubicie silikonowe bazy to będzie coś dla Was. Jeśli lubicie POREfessional to tym bardziej. Fanki kotów i kosmetyków będą zachwycone! :3

23 komentarze:

  1. nie używam baz pod makijaż, dla mnie są nie przydatne, ale na pewno znajdą się osoby, którym Twój post pomoże :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziś dostanę niemieckiego glossyboxa i w nim jest ta próbka z Benefita i jeśli mi podpasuję to kupię ten słodkiego kiciusia na pewno.A mam pytanko czy tą bazę używasz na co dzień czy od "wielkiego wyjścia "

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarzało mi się używać jej gdzieś przez tydzień codziennie i nie miałam przykrych niespodzianek. Nakładam ją raz na jakiś czas - może nie od wielkiego wyjścia, troszkę częściej ;) Ale jeśli będziesz miała próbkę Benefitu to ona wystarcza na wiele użyć, więc się przekonasz czy Ci służy.

      Usuń
  3. A ilość kotów na opakowaniu? (Bo nie zauważyłam, żebyś wspominała...)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja sie własnie zastanawiam nad tuszem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, że azjatyckie tusze są bardzo dobre, bo mają wygodne, drobne szczoteczki oraz różnią się składem, który dopasowany jest do twardych i prostych azjatyckich rzęs.

      Usuń
    2. o jak maja drobne szczoteczki to coś dla mnie :)

      Usuń
    3. http://azjatyckicukier.blogspot.com/2013/04/azjatyckie-tusze-do-rzes-i-dlaczego.html :<

      Usuń
    4. Używam już czwartego z kolei koreańskiego tuszu i nic co jest tam napisane mi się nie stało.

      Usuń
  5. miałam kotkowy tusz do rzęs - był nie do zdarcia, mimo, że nie pisało, że jest wodoodporny to trwał na rzęsach w nieskończoność. seria z kotkami zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z tej serii mam jeszcze puder <3 też się noszę z recenzją. Poza tym - wiadomo. Kotki :3

      Usuń
  6. Zapomniałaś dodać, że na opakowaniu są kotki :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, sorki - człowiek się zapędzi w pisaniu i zapomina o najważniejszym :3

      Usuń
  7. O, dzięki Ci za ten post! :)
    Zastanawiałam się ostatnio nad jakąś silikonową bazą do używania od czasu do czasu i dumałam nad Benefitem. Teraz na bank sięgnę po Tony Moly, bo i tak będę zamawiać ich BB, który mnie zauroczył próbką :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurcze chyba mnie na nią namówiłaś... a ten kotek!<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja także jestem fanką koreańskich kosmetyków :)
    Baza faktycznie ciekawa i skutecznie wyleczyła mnie z" chciejstwa" na benefit :)

    OdpowiedzUsuń
  10. TONY to moja ulubiona firma, a seria Cat's Wink to już w ogóle miłość. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kotki! Jaki super zamiennik znalazłaś :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz - idealny przypadek!
      Sie gra sie ma sie :P

      Usuń
  12. Kocia baza:D Sama uwielbiam koty, filmy z kotami, ołówki z kotami i absolutnie 'wszystko co z kotkami musi być lepsze'! Bardzo fajnie, że podałaś nazwę sprzedawcy, bo nawet jak chciałam kupić jakiś kosmetyk na ebayu to zawsze jednak czai się tam w głębi czachy obawa, że przyślą mi bubel, podrobiony bubel, albo wręcz bubel, który nawet na miano bubla nie zasługuje, bo jest rozwodniony do entej potęgi. Więc dziękuuuję na przyszłość i poszukam kotkowych kotków:)

    OdpowiedzUsuń