piątek, 13 listopada 2015

KIKO Building Base Coat Mascara - żeby rzęsy na pewno były piękne


Sztuczne rzęsy są wszędzie. Każdy chce je mieć, każdy chce je nosić. Zdjęcie makijażu, bez doklejonej firany nie jest pełne. Ale co jeśli lubimy na nasze rzęsy? Albo jeśli chcemy je tylko trochę podrasować? Spróbujmy wtedy czegoś innego!

Gwoli ścisłości - nie mam nic do sztucznych rzęs! Wyskakują jednak z każdej lodówki. Nawet nie w recenzjach, a na zdjęciach i filmikach makijażowych. W końcu kto nie marzy o pięknych, długich, gęstych i rozdzielonych rzęsach. Problem mam z tym, kiedy ludzie się z nimi kryją. Albo pokazują się w nich cały czas publicznie. Dla mnie to dziwna spirala nakręcania innych kobiet na rzęsowe kompleksy - ale to tylko moje zdanie. 


Jeśli nie chcecie doklejać sobie plastiku i spróbować wyciągnąć ze swoich rzęs wszystko co możliwe, spróbujcie znaleźć dla siebie bazę pod mascarę!

Na promocji w warszawskim KIKO kupiłam na spróbowanie FALSE LASHES CONCENTRATE Building Base Mascara. Od dłuższego czasu szukałam jakiejś bazy w dobrej cenie, a że dodatkowo ufam marce KIKO (no i ta promocja!) to była to decyzja silniejsza ode mnie.


Skuteczna baza do tuszu, zwiększająca objętość rzęs o 169% w porównaniu do samego tuszu. Jego kremowa formuła, wzbogacona o puder, który zwiększa objętość, nadaje rzęsom objętości i struktury, zachowując ich miękkość i ułatwiając nakładanie tuszu do rzęs.


Po jego nałożeniu, czarny tusz z łatwością dostaje się między rzęsy, idealnie je otulając i nie obciążając przy tym spojrzenia. Trójkątna szczoteczka z włókna, opracowana na wyłączność KIKO, ułatwia pobieranie tuszu i pozwala na idealne nałożenie na całej długości rzęs.

Jak wspominałam w poście na temat tuszu Maybelline, od swojej mascary wymagam sporo. Szczególnie całodniowego podkręcenia i pogrubienia. Co jeśli jednak trafi mi się słabszy tusz? Który  na przykład tylko podkręci, ale nie zapewni mi objętości? Albo, którego podkręcenie nie będzie aż tak efektowne? Wtedy do dzieła wchodzi baza z KIKO.


Po nałożeniu, uzyskujemy biała warstewkę, która już od samego początku podkreśla i pogrubia nasze rzęsy. Po przeschnięciu, staje się ciut przezroczysta, ale nie liczcie na pełną niewidzialność. Dodam też, że nie ma ona w sobie mini-włosków, jak czasem się to zdarza. Konsystencja bazy jest kompletnie gładka.


Malując rzęsy końcowym tuszem, musimy pamiętać o trzech rzeczach: 
1. Niech ma on silikonową szczoteczkę, 
2. Wymalujcie też końce rzęs - tam najczęściej zdarzało mi się zostawiać białe prześwity przy nieuważnym malowaniu,
3. Zawsze, wszystko wybroni metalowy grzebyczek do rzęs!




Jestem zachwycona tą bazą! Zanim jednak usłyszę stwierdzenia, że moje rzęsy wyglądają prawie samo jak w poprzednim "rzęsowym" poście - już tłumaczę. Dokupienie tej bazy daje mi możliwość zużycia tuszy, które walają mi się po domu, a które nie są tak dobre solo. Dzięki niej na każdym tuszu mogę uzyskać mój ulubiony efekt - pogrubionych i podkręconych rzes na długo.  Co ważne, przedłuża ona też trwałość tuszy, które kruszą się i osypują - mogą się przkleić i "stopić" z bazą. Nie dodaje jednak wodoodporności. To naprawdę wiele korzyści w jednym produkcie.

Nie dajcie się zbajerować sztucznym rzęsom! Próbujcie różnych sposobów, które pozwolą Wam uniknąć klejenia czegokolwiek do rzęs. A poza tym - pokochajcie swoje rzęsy takie jakie są. Na nich świat się nie kończy! Jeśli jednak już bardzo macie ich dość to skoczcie do KIKO i dajcie szansę ich fikuśnej bazie!

4 komentarze:

  1. Ja miałam podobny produkt z Eveline ale odkąd mam swoje długie rzęsy już nie stosuje takich produktów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widziałam, że Eveline ma coś podobnego (nawet ze 2-3 produkty) i to za jakieś śmiesznie niskie pieniądze.
      Ja tam tez nie narzekam na długość rzęs, ale firan nigdy za wiele :P

      Usuń
  2. Acha, już widzę siebie doklejającą sobie codziennie o 4 rano paski rzęs. To cała ja. A ta baza to ma jakiś skład fajny? ;) Jakiś niacynamid, pantenol, ą, ę, czy tylko emulsja do zagęszczania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie tutaj ślę moje wielkie propsy dla KIKO, które na swojej stronie przy każdym produkcie podaje składy kosmetyków. Skład wygląda więc następująco: AQUA (WATER/EAU), GLYCERYL STEARATE, COPERNICIA CERIFERA CERA (COPERNICIA CERIFERA (CARNAUBA) WAX/CIRE DE CARNAUBA), SYNTHETIC BEESWAX, CERA MICROCRISTALLINA (MICROCRYSTALLINE WAX/CIRE MICROCRISTALLINE), RICINUS COMMUNIS SEED OIL (RICINUS COMMUNIS (CASTOR) SEED OIL/HUILE DE GRAINES DE RICIN), POLYVINYL ALCOHOL, BUTYLENE GLYCOL, ACRYLATES COPOLYMER, STEARIC ACID, TALC, PALMITIC ACID, AMINOMETHYL PROPANOL, SODIUM DEHYDROACETATE, 1,2-HEXANEDIOL, CAPRYLYL GLYCOL, LAURETH-21, LECITHIN, TOCOPHEROL, TROPOLONE, ASCORBYL PALMITATE, CITRIC ACID.

      Czyli z ciekawych to chyba Olej rycynowy, lecytyna i wit. E? Coś ciekawego jeszcze znajdujesz?

      Usuń