sobota, 27 lutego 2016

DIY Peeling kawowy Body Boom - 3 proste sposoby!


Z jakiegoś nieznanego mi powodu (zapewne dobry marketing) wszędzie w internecie wybuchł nam peeling kawowy BODY BOOM. Każdy o nim pisze, wszyscy się zachwycają, ludzie chcą mieć, bo to wstyd go nie mieć.

Ale przecież ja nie byłabym sobą, gdybym nie próbowała wszystkiego rozgryźć na własny sposób.
Dlatego dzisiaj dla Was - przepis na peeling kawowy BODY BOOM!

Idea peelingu kawowego jest mi znana już od 9 lat, dlatego jak zobaczyłam ten kosmetyk jako nowość na rynku byłam lekko podejrzliwa. Bardzo długo próbowałam się doszukać jaki jest skład tego jakże słynnego w blogosferze peelingu. Niestety wszystkie miejsca milczały w tym temacie i jakoś nikt nie umieszczał składu tego akurat kosmetyku. W końcu jednak jeden sklep z kosmetykami naturalnymi, zgodnie ze swoimi zasadami, umieścił pełen skład.

SKŁAD ORYGINALNEGO BODY BOOM:
Coffee, Coffea canephora, ext., Sucrose, Sodium Chloride, Calcium Chloride, Magnesium Chloride, Zinc Sulfate, Cocoa Powder, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Prunus Amygdams Dulcis (Sweet Almond) Oil, Tocopheryl Acetate, Fragrance.

Skład przełożony na nasze:
Kawa, Ekstrakt kawy, cukier, sól, chlorek wapnia, chlorek magnezu, siarczek cynku, proszek kakao, olej makadamia, olej arganowy, olej ze słodkich migdałów, witamina E, zapach.

Dlatego teraz, kiedy już wiemy co kryje w sobie ta tajemnica pokaże Wam AŻ TRZY sposoby, żeby bardzo prosto i za grosze zrobić sobie w domu własny peeling z kawy!

SPOSÓB NR 1
PROSTY, SZYBKI I NIETŁUSTY

Dla mnie to sposób "oryginalny", czyli ten który poznałam 9 lat temu.  Zrobicie go w 3 sekundy, potrzebujecie 2 składników, które na pewno macie w domu. Będzie najlepszym rozwiązaniem dla osób, które nie lubią tłustych peelingów po których na skórze pozostaje warstewka. Ten peeling dobrze zetrze i umyje, ale po nim obowiązkowo musicie użyć balsamu albo masła do ciała.


SKŁADNIKI: 
  • 1 łyżka kawy mielonej,
  • 1-2 łyżki gorącej wody, 
  • 1 łyżka żelu pod prysznic


  1. Do naczynia nasypcie łyżkę kawy mielonej 
  2. Zalejcie ją gorącą wodą (taką samą, jaką byście ją zaparzali) - dokładnie tyle, żeby uzyskać konsystencję "mokrego piasku".
  3. Do kawy dodajcie łyżkę żelu pod prysznic. 
  4. Gotowe! Hop pod prysznic i do roboty!
Żeby wysmarować całe ciało polecam zrobić podwójną porcję. Jak pisałam wcześniej - peeling nie będzie tłusty. Zalanie wcześniej kawy uwolni cały jej aromat, który dodatkowo możecie podkręcić żelem pod prysznic o zapachu jaki tylko Wam się marzy (lub macie pod ręką w domu). Oczywiście delikatny, naturalny żel pod prysznic będzie miłym akcentem w tym wszystkim. Taki peeling musicie zużyć od razu, ale zrobienie go jest bardzo proste i szybkie - idealny na pobudkę rano!

SPOSÓB NR 2
PROSTY, SZYBKI I Z TEGO CO STOI W KUCHNI

Teraz zaczynamy wchodzić w odtwarzanie składu peelingu BODY BOOM. Chciałam jednak pokazać Wam rozwiązanie, które nie wymaga od Was szukania specjalnych składników kosmetycznych - otwórzcie tylko szafki w kuchni, a pewnie wszystko w nich znajdziecie.


SKŁADNIKI: 
  • 1 łyżka kawy mielonej,
  • 1 łyżka cukru
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżeczka kakao (albo jak macie ochotę, zamieńcie na cynamon)
  • 1 łyżka oliwy z oliwek (lub oleju rzepakowego czy oleju z pestek winogron - cokolwiek macie pod ręką)


  1. Do naczynia nasypcie suche składniki, czyli kawę, cukier, sól i kakao
  2. Wymieszajcie suche składniki
  3. Dodajcie olej Waszego wyboru i wymieszajcie całość.
  4. Gotowe! Hop pod prysznic i do roboty!
Taka ilość spokojnie wystarczy Wam do wypeelingowania całego ciała. Należy nakładać go na umytą, mokrą skórę. Miks tych trzech zdzieraków jest bardzo solidny - kawa zresztą ma tę zaletę, że nie rozpuszcza się po namoczeniu. Główną rolą kakao jest nadanie peelingowi świetnego zapachu (dla mnie zatuszował zapach oliwy extra vergine). Po wyjściu nasza skóra jest bardzo jędrna, natłuszczona i przyjemna.

SPOSÓB NR 3
PROSTY, ALE NAJBARDZIEJ FIKUŚNY

Tutaj starałam się najbardziej odtworzyć oryginał - nie żeby był on jakoś szczególnie skomplikowany. Odpuściłam sobie jednak kakao, ale nic nie stoi na drodze, żebyście je dodali.


SKŁADNIKI:
  • 1 łyżka mielonej kawy
  • 1 łyżka brązowego cukru - oryginał posiada gruboziarnisty - ja użyłam w wersji drobnej, która i tak jest mocno zdzierająca
  • 1 łyżeczka soli - jest mnóstwo rodzajów ciekawych soli, których możecie użyć do tego przepisu (oryginał to sól jeziorkowa) 
  • 1 łyżka olejów - możecie wymieszać ze sobą różne oleje tj. kokosowy, arganowy, makadamia, jojoba, z orzechów laskowych itp. 
  • kilka kropel olejku eterycznego lub zapachowego (którego można używać do kąpieli)
  • kapsułkę witaminy E (dostępne w aptece)

  1. Do naczynia nasypcie suche składniki, czyli kawę, cukier, sól.
  2. Wymieszajcie suche składniki
  3. Dodajcie olej Waszego wyboru i wymieszajcie całość.
  4. Pora na dodatek kilku kropel zapachu lub olejku eterycznego
  5. Zróbcie dziurkę w kapsułce wit. E i wciśnijcie całość do peelingu
  6. Wymieszajcie i gotowe! Hop pod prysznic i do roboty!
Na zdjęciu zrobiłam poczwórną porcję, żeby mieć już dla siebie na zapas. Jak widzicie w składnikach na zdjęciu znalazło się małe ułatwienie - Oliwka do pielęgnacji HIPP jest gotową mieszanką oleju słonecznikowego, oleju ze słodkich migdałów, witamin E oraz zapachu, więc może zastąpić Wam wszystkie tłuste dodatki!



PODSUMOWUJĄC!

Peeling kawowy moim zdaniem to genialny, prosty do zrobienia wynalazek. Faktycznie leciutko brązowi skórę, zapach kawy jest mega pobudzający. Skóra jest wybitnie mięciutka, a wersja z olejem od razu natłuści i odżywi skórę - dodatkowy balsam po prysznicu totalnie zbędny!

Peelingi z olejem to też piękny prezent. Wystarczy przygotować, zapakować w piękny słoik i voila!

BODY BOOM kosztuje ponad 60 zł za 200 gramów - Kawa mielona w domu? Nawet nie będę porównywać.


Chyba nie muszę Was przekonywać do wypróbowania przepisu w domu. Akurat na wiosnę możemy się ujędrnić i przybrązowić - bez konieczności wydawania majątku! Dajcie znać czy spróbowaliście albo jak czujecie te przepisy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz