piątek, 7 grudnia 2012

TAG: Moich Siedmiu Wspaniałych

Jak już wspominałam, rozchorowałam się. Na tyle mocno, że nie jestem w stanie napisać planowanych postów (jak chociażby z recenzjami książek...). Mam jednak dość sił, aby wprowadzić w życie bardzo głupi plan - oto zaczynam TAGa :P Powstaje on jako spontaniczne wprowadzenie w życie wymiany komentarzy na profilu Facebookowym Smukusmyka

TAG: MOICH SIEDMIU WSPANIAŁYCH


ZASADY:
1. Wymień 7 Twoim zdaniem seksownych/przystojnych mężczyzn: aktorów, piosenkarzy, postacie fikcyjne, animowane... - sky is the limit! Przykład: podoba Ci się aktor, ale grający akurat tę postać - wymień go!
2. Chociaż w jednym zdaniu wybór uzasadnij. Jeśli możesz dołącz zdjęcie lub filmik i opis osoby jeśli wiesz, że ta osoba może nie być bardzo znana.
3. Na wstępie zaznacz w jakiej wymieniasz kolejności: losowej, od najmniej do najbardziej przystojnego itp. 
2. Otaguj chociaż jedną osobę. Nie taguj jednak kogoś, kto już wypełnił taką listę - po co robić dwa razy to samo? ;)

[Post zwijam - jest do poczytania tak dla relaksu i zabawy ;)]
_________________________________________________________________

No to zaczynamy! Kolejność w moim przypadku jest raczej losowa - tak jak wpadają mi do głowy, tak będę wymieniać.

1. Jeff Davis

Moja najnowsza "miłość". Głównie znany jako komik zajmujący się improwizacjami, występujący w Whose Line Is It Anyway albo Improv-a-ganzie. Trudno znaleźć jakieś sensowne jego zdjęcie, choć tutaj 2 na 3 są nice... Uwielbiam jego głos, poczucie humoru i urodę. Nie jestem w stanie oddać jego uroku, dlatego możecie sobie przejrzeć zdjęcia tutaj. Oczywiście muszę wrzucić dodatkowo dwa filmiki :3 






Pierwszy to scenka, gdzie Jeff oraz Ryan Stilles udają typowe laseczki na wyjeździe do Meksyku (mają utrudnienie, ale to możecie obejrzeć).

Druga scenka to Jeff oraz Chip Esten improwizujący piosenkę dla farmerów "Dust Storm" :P Obejrzałam to już z 6 razy i wciąż mnie bawi!


2. T.O.P. 

TOP jest chyba jedynym Azjatą, który chwycił mnie za serce. Jest członkiem koreańskiego zespołu BIG BANG. Głównie rapuje, ma niski głos i dosyć oryginalną jak na Koreańczyka urodę. Dosyć poważny, trochę sztywniacki, ale no... Ach... Jak przystało na Azję i jej rynek muzyczny, jego włosy zmieniają się z płyty na płytę, ale w moim sercu i tak pozostanie jego look w wersji niebieskiej :D


Jeśli ktoś chce posłuchać to polecam zespołu BIG BANG piosenki: Love Song, Fantastic Baby, Blue czy Bad Boy; w duecie z G-Dragonem - Baby Goodnight; a solo - Turn It Up. Są to "normalne" piosenki - nic bardzo wydziwionego :P


3. Jim Carrey

Tego pana nie trzeba przedstawiać. Love him! Uwielbiam z troszkę dłuższymi włosami ;) Chyba mam słabość do komików... Strzelam, że w tym przypadku to kwestia oczu - i oczywiście poczucia humoru.










4. Andrew Garfield

Zauroczył mnie w nowym Spidermanie. Chłopięcy, młody mężczyzna. Rocznik 83 - o 6 lat starszy ode mnie. Połączenie tego co w sobie ma kompletnie mnie rozwala - kwadratowa szczęka, nastroszone włosy, duże brwi, lekki zarost i to spojrzenie... (Hm... Cechy, które wymieniłam kogoś mi przypominają... O tym na końcu) Zajęty, ale w związku z Emmą Stone! Obojga uwielbiam, więc good luck!



5. Coś z zupełnie innej beczki - Riddler aka. Człowiek Zagadka (Edward Nigma)

No i już wiadomo dlaczego dodałam postacie fikcyjne :P Otóż Człowiek Zagadka należy do moich ukochanych villainów wszechczasów. Wiem, że umieszczanie go w tym rankingu jest trochę śmieszne, ale dlaczego nie? Uwielbiam jego wersję w zielonym garniturze, z melonikiem i laską. Bardzo żałuję, że nie został wprowadzony do filmów Nolana... Twierdzę, że Jim Carrey jest stworzony do tej postaci, gdyby ta była odpowiednio napisana i poprowadzona. Dlaczego mi się podoba? Bo tak :3 Nie każdy rysunek jest ładny, ale postać w sama w sobie - mrrr...

Może to maska, może to kolor zielony, a może to ten znak zapytania?

Poniżej przeróbka, która mnie rozwaliła na łopatki - Neil Patrick Harris w roli Riddlera... WOW. Niestety to nie prawda...





6. Lee Pace

Aż mi wstyd, że tak późno sobie o nim przypomniałam! Aktor, grał w serialu Pushing Daisies, zagrał w najnowszym Zmierzchu (to mnie nie rusza...), a już niedługo zobaczymy go jako Thranduila w Hobbicie!

Jego uroda zdecydowanie wpisuje się w kanon "moich" mężczyzn. Ma też uroczy głos i uśmiech. Mogłabym go jeść garściami (to nie brzmi dobrze).

Serial Pushing Daisies też wam polecam. Trochę czarnego humoru, sporo cukru i niespełnionej miłości. I Lee Pace. Więc wiadomo - warto.







7. Ostatnie miejsce, nie ze względu na pamięć albo "słabe podobanie się" - Mój własny mężczyzna. 

 Nie będzie tu zdjęcia, bo szanuję Jego ewentualną niechęć ;) Dla mnie najważniejszy i najprzystojniejszy. Kolana wciąż mi się uginają, gdy tak na niego zerkam sobie ukradkiem. Albo i nie ukradkiem. Powyższa analiza pozwoliła mi uświadomić sobie, że on doskonale wpisuje się w mój "profil". Ma w sobie coś i z Pace'a, i z Garfielda - tyle, że w wersji ciemny blond. Mogę tak patrzeć na innych, westchnąć za nimi, ale to on jest "everything and more".


Wystarczy tego pisania! Kogo taguję? 3 osoby!


Obiecuję, że następny post będzie normalny ;)

3 komentarze:

  1. Kurde, nikogo w moim typie ;P Dobra, postaram się po weekendzie (zaliczenia, zaliczenia na uczelni) zrobić swoją listę. Ale zagwozdkę mam, i to niemałą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś w moim typie (i wciąż mam sentyment) byli mężczyźni z długimi włosami - tak lepiej? ;)

      Usuń
    2. No ba! Chociaż nie tylko to decyduje ;)

      Usuń